Opis
Linda Scott napisała książkę pełną gniewu, w której przygląda się zarówno sytuacji materialnej kobiet z klas uprzywilejowanych, jak i całkowitej zależności kobiet najbiedniejszych. Brawurowo godząc temperament aktywistki z dociekliwością naukowczyni, opisuje mechanizmy ekonomiczne, które systemowo utrzymują kobiety w stanie nierówności – nie tylko w londyńskich korporacjach i na amerykańskich uczelniach, ale przede wszystkim w afrykańskich wsiach i azjatyckich slumsach. Dane czerpie w dużej mierze z własnych, podpartych wrażliwością antropologiczną obserwacji – od kilkunastu lat prowadzi bowiem liczne projekty w krajach rozwijających się. Jeden z nich polegał na dostarczeniu dziewczynkom z Ghany darmowych podpasek. Okazało się, że brak środków higieny był główną przyczyną ich nieobecności w szkole, zaległości w lekcjach, a w końcu całkowitego zaniechania nauki. Akcja wyraźnie pokazała, że gdy menstruacja staje się prywatną sprawą i jest ukryta przed męskim wzrokiem, kobiety kontynuują naukę, nie zachodzą w młodocianym wieku w ciążę, wreszcie chętnie podejmują pracę zarobkową. Dane Banku Światowego potwierdzają, że wzrostowi odsetka nastolatek, które kończą naukę w szkole średniej, towarzyszy wzrost PKB.
Kapitał kobiet otwiera nam również oczy na rażące niesprawiedliwości w świecie Zachodu. W większości zachodnich krajów kobiety wywalczyły sobie prawo do posiadania kont w banku oraz kart kredytowych dopiero na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Do dziś w państwach rozwiniętych ogranicza się kobietom dostęp do kredytów (w Stanach Zjednoczonych 95 procent kredytów na działalność gospodarczą trafia w ręce mężczyzn), podczas gdy statystyki wskazują, że firmy prowadzone przez kobiety są bardziej stabilne i rzadziej ogłaszają bankructwa. Hamuje to rozwój gospodarczy tym bardziej, że kobiety dysponują mniejszym kapitałem niż mężczyźni, ponieważ przez tysiąclecia nie przysługiwało im prawo do posiadania ziemi. Dziś na całym świecie niespełna 20 procent właścicieli ziemskich to kobiety. Kolejnym wielkim marnotrawstwem jest niewystarczające spożytkowanie wiedzy i umiejętności kobiet: w krajach grupy G7 kobiety prześcignęły mężczyzn w uzyskaniu wyższego wykształcenia średnio o 10 procent, tymczasem liczba kobiet aktywnych zawodowo stanowi 85 procent aktywnych zawodowo mężczyzn, kobiety zarabiają średnio 62 procent tego, co zarabiają mężczyźni i zajmują mniej niż połowę stanowisk kierowniczych zajmowanych przez mężczyzn. Po co więc inwestujemy w ich edukację?
Linda Scott ze swadą dowodzi, jak bardzo kobiety są niewykorzystanym zasobem i jak bardzo wszyscy na tym tracimy. Tak w sferze ekonomicznej, jak emocjonalnej. Badania dobitnie pokazują, że mężczyźni są szczęśliwsi, gdy nie są zmuszeni do odgrywania roli jedynego żywiciela rodziny. Gospodarcze równouprawnienie wpływa korzystnie na dobrostan obu płci, równowagę społeczeństw, dostatniość całych krajów. Linda Scott rysuje parę konkretnych pomysłów, jak je wprowadzić w życie. A przede wszystkim pokazuje, że patriarchat jest nie tylko problemem kobiet, lecz również mężczyzn. W jej ujęciu – bardziej dewastującym niż kapitalizm.
_____________________
Na całym świecie kobiety mniej od mężczyzn zarabiają i wolniej awansują. To wiedzą wszyscy, chociaż od Lindy Scott dowiemy się na ten temat wielu poruszających rzeczy. Scott ma jednak coś, czego nie mają inne autorki piszące na ten temat: przekonujące i konkretne sposoby na to, jak wprowadzić równość pomiędzy kobietami i mężczyznami. Równość w sferze zarobków i władzy, czy w firmach, czy w państwach, a nie tylko w deklaracjach.
prof. dr hab. Adam Leszczyński
Kapitał kobiet to powiew pełnej gniewu świeżości. W świecie, w którym każdy ochoczo krytykuje status quo, z radością i nadzieją czyta się kogoś, kto proponuje realne rozwiązania. Pytanie: czy będziemy chcieli ich posłuchać?
„The Guardian”