Opis
Tekst jest napisany klasycznym dla literackiej polszczyzny trzynastozgłoskowcem, uwodzi melodią i rytmem języka, ale autor nie napawa się swoim brzuchomówczym kunsztem bez uzasadnienia. Bo czy niedole i atrakcje, które czekają na użytkowników tindera da się opowiedzieć mickiewiczowską frazą? Czy prekariacki los Mickiewicza, który jako wampir nie bardzo może przebierać w ofertach pracy, zapisany wersami jak z Pana Tadeusza, może być przejmujący? Albo czy opis kryzysu bliskości w hipsterskim związku podda się dziś tyle już razy wypróbowanej melodii ze średniówką?
Uzdański potrafi sprawić, że romantyczna fraza ożywa, zaczyna się skrzyć, bawić, zachwycać. Potrafi o wiele więcej, bo Wypiór to nie tylko pokaz językowego kunsztu autora, nie tylko niezwykle aktualna powieść obyczajowa, ale również próba zmierzenia się ze schedą romantyzmu. Uzdański zaprzęga jedną z najbardziej tradycyjnych dykcji polszczyzny do pracy na rzecz współczesności, tak jakby wierzył, że upiór Adama Mickiewicza wydobyty wreszcie z szafy i wyprowadzony na ulice dzisiejszej Warszawy na dobre przestanie tu straszyć. Ten artystyczny dialog z intelektualną spuścizną Marii Janion prowadzony jest w duchu najlepszej tradycji kabaretu literackiego.
____________________
Autor Wypiora nie tylko sam przyznaje się do romantycznego dziedzictwa, ale i nas, czytelników, ośmiela do rozpoznania, że romantyzm tkwi w nas głęboko, że kochamy jego kody. Ostatnimi laty tak bardzo zawłaszczane politycznie, męczone na usługach propagandy, coraz mocniej obecne na liście lektur szkolnych, wtłaczane w „paradygmat”, w tym tekście nieoczekiwanie wracają jakby tylnymi drzwiami (czy przez szafę) i objawiają się jako nasza tożsamościowa tajemnica, niesamowita Słowiańszczyzna, to, co wyparte i stłumione.
Justyna Jaworska, Instytut Kultury Polskiej UW
Wypiór to książka urzekająco błyskotliwa i zabawna, ale stylistyczne fajerwerki Uzdańskiego pozostawiają po sobie pytania, a nie tylko mgiełkę zachwytu. Z jakich mitów jesteśmy zbudowani? Jak odbijają się one w codziennym języku? I przede wszystkim – co zrobić z widmowym dziedzictwem romantyzmu, które cały czas wypada z pozornie zatrzaśniętej przez racjonalizm szafy?
Olga Wróbel, Kurzojady