Ruszamy z naszym wydawnictwem w ciekawych czasach. Jak pandemia wpłynie na obyczajowość, kulturę i zachowania zakupowe – tego naprawdę nie wie nikt. Historia jednak pokazuje, że również podczas kryzysów, a często zwłaszcza wtedy, ludzie czytali i kupowali książki. Przynajmniej te ważne, zmieniające ich widzenie świata.
W momencie lockdownu wielu wydawców wstrzymało swoje premiery, dlatego jesienią czeka nas zapewne klęska urodzaju. Mnóstwo tytułów przejdzie niezauważonych, nowemu wydawcy nie będzie łatwo się przebić. Uspokaja nas to, że zamierzamy wydawać tylko takie książki, które, w naszym przekonaniu, nie mają terminu przydatności do lektury. Sądzimy, że grają w tej lidze utworów, które tak samo dziś, jak wiele pokoleń wcześniej lub wiele pokoleń później, zaprzątają umysły i pozostawiają w świadomości trwały ślad. To nie są produkty, które muszą się migiem sprzedać albo pójdą na przemiał.
W pierwszej kolejności chcemy sprzedawać to, co same lubimy, a nie lubić to, co sprzedajemy. Nie będziemy wydawać dużo, mamy więc czas i moce przerobowe, by starannie je wybrać, dogłębnie przedyskutować, rzetelnie zredagować, wreszcie zadbać o odpowiednią szatę graficzną. Okładki projektuje nam Marta Konarzewska, która jest również zapaloną czytelniczką naszych książek, toteż każdy jej projekt jest graficzną interpretacją zawartych w nich treści. Zależy nam, by publikacje Filtrów były nie tylko inspirujące intelektualnie, ale również dostarczały naszym czytelnikom estetycznej przyjemności.
Rozmowy z wydawcami i agentami, także zagranicznymi, utwierdzają nas w przekonaniu, że prawdopodobnie jest to dobry czas dla niedużych oficyn wydawniczych, które mają jasno określony profil. Żyjemy w epoce totalnej nadprodukcji książek. Nigdy wydanie książki nie było łatwiejsze; wszyscy dziś piszą z jednej strony, z drugiej – mało kto czyta. Być może pozytywnym skutkiem pandemii będzie ten, że wydawcy en masse zaczną ostrożniej kupować tytuły i nieco zredukują swoje portfolia. Czy jednak będą wydawać ambitniej i lepiej?
Wielkie koncerny nadal będą musiały zarobić na siebie komercyjnymi bestsellerami o dużych nakładach – by trafić na taki hit, siłą rzeczy, trzeba projektować swoją ofertę szeroko. Innymi słowy – dużych nie stać na to, by wydawać jedynie książki z wyższej półki. Te rolę przejęli mali i średni. I robią to z powodzeniem. Wystarczy spojrzeć na sukcesy tak ambitnych wydawnictw, jak chociażby Czarne, Karakter, a ostatnio Pauza. Wszystkie trzy działają konsekwentnie, mają sprecyzowane upodobania, a co za tym idzie linię wydawniczą, z czasem zyskały więc wiernych czytelników, którzy czytają dobrą literaturę niezależnie od kryzysów i pandemii.
Co więcej te z nich, które postawiły na komunikację w mediach społecznościowych i szeroko pojęte działania on-line, przeszły przez lockdown jak przez przysłowiowe Boże Narodzenie.
Koronawirus – jak pokazują dane z rynku – znacząco przyspieszył trwające już od jakiegoś czasu procesy. Najbardziej tradycyjni zostaną zmuszeni do tego, by zrewidować swoje sposoby sprzedaży i promocji – inaczej nie przetrwają.
Statystyki ze światowych rynków książki, które pokazują wpływ pandemii na czytelnictwo i zakup książek, są szczątkowe. Na ich podstawie widać jednak wyraźnie, że dużo mniej stracili wydawcy i księgarze w takich krajach, jak Stany Zjednoczone, gdzie branża jest mocno zdygitalizowana. Po miesięcznym lockdownie obroty ze sprzedaży książek spadły tam zaledwie o 8 procent. We Francji czy Niemczech spadki były znacznie większe, osiągając nawet 60 procent.
Niestety nie dysponujemy analogicznymi liczbami z naszego rodzimego podwórka. Wiemy to, co wiedzą wszyscy: a więc, że mało ludzi czyta w Polsce książki, a w mediach przestrzeń poświęcona kulturze stale się kurczy. Wedle najnowszych badań Biblioteki Narodowej jedynie 39 procent polskiego społeczeństwa deklaruje, że przeczytało w ubiegłym roku przynajmniej jedną książkę. Z tego 9 procent przeczytało 7 tytułów i więcej. Wśród nich są tacy, dla których – jak mówił Victor Hugo – „czytać to pić i jeść”. Dla nich właśnie jesteśmy. Cieszymy się, że zaczynamy w czasach, gdy komunikację z czytelnikami trzeba wymyślić od nowa. Pierwsze nasze tytuły opublikujemy we wrześniu. Bądźcie z nami.
Dorota i Ewa
Autorem zdjęcia jest Rafał Masłow.