Opis
Podkreślała też w wywiadach, że nie pretenduje do tego, by opisać zjawisko prostytucji całościowo. Dom nie jest książką o kobietach porywanych i zmuszanych do tej roboty. Jest książką o kobietach, które zostały prostytutkami z własnego wyboru. Opowiada o doświadczeniu pracy w mieszczańskim, luksusowym burdelu; w kraju, gdzie prostytucja jest legalna. Oddaje głos tym, które odnajdują w tym zawodzie satysfakcję, a nawet przyjemność. Dominujący dyskurs uznaje, że kobieta, której mężczyźni płacą za seks, jest bezwolnym narzędziem patriarchatu, Becker chce pokazać, że dziwka ze swoim wyzwolonym ciałem jest także dziełem feminizmu, a seks jest dziedziną, w której nader często – również w burdelu – władze mają kobiety. Prostytutka – mówi autorka Domu – nie zawsze jest ofiarą; przylepiając jej tę etykietkę, niezależnie od okoliczności, infantylizujemy osoby wykonujące tę profesję i odbieramy im podmiotowość.
Dom nie jest jednak ideologiczną prozą utkaną z orzekających twierdzeń, to czuła, a zarazem pełna poczucia humoru opowieść o kobietach i mężczyznach, którzy tęsknią za bliskością i poszukują miłości. Opowieść, w której jest miejsce na konflikty, niuanse, wątpliwości i pytania. Burdel okazuje się idealnym laboratorium do badania relacji między płciami, gdyż „sprowadza mężczyznę i kobietę do najprostszej prawdy – ciała, które smakuje i wącha, i drży bez cienia myśli”. W nagości – gdy spadają społeczne maski – tym jaśniej widać ludzkie słabości, tęsknoty, idiosynkrazje, gry pozorów. Becker z przenikliwością analizuje „teatry ciała” i „teatry umysłu”, nie uciekając od tego, co brudne, podłe, obrzydliwe, ale również dostrzegając to, co szlachetne, piękne i wzniosłe. Seks w burdelu bywa ujściem dla najskrytszych, wypieranych na co dzień pragnień, ale często jest też przykrywką dla potrzeby rozmowy, serdeczności, dotyku.
Książka Emmy Becker wpisuje się w długą tradycję francuskiego pisarstwa poświęconego erotyce i prostytutkom; odnajdziemy tu echa markiza de Sade’a, Émila Zoli, Guy de Maupassante’a, Louis Calaferte’a czy Georges’a Bataille’a, ale jest to bodaj pierwsza powieść, w której prostytucja jest widziana oczyma kobiety i jedna z niewielu, gdzie doświadczenie kobiecej seksualności opisane jest od wewnątrz, przez uczestniczący w tym doświadczeniu podmiot.
Dom jest hołdem dla kobiecej troski i solidarności, jaką nasza bohaterka odnalazła w burdelu – miejscu, które zastąpiło jej rodzinę. Jest pochwałą legalnej prostytucji, gdyż tylko jej legalizacja umożliwia stworzenie sex workerkom godnych warunków pracy. Sama Emma woli siebie nazywać kurwą, dziwką, prostytutką – więc pytanie, czy udało jej się uciec od pogardy, z jakimi społeczeństwo traktuje ten fach, jest zasadne. W sercu Domu kryje się tęsknota za światem, w którym seks jest bezpieczną przestrzenią swobodnej ekspresji, wolną od lęków i histerycznego – jak powiada Becker – dyskursu o podporządkowaniu i dominacji.
____________________
Jako nastolatka robiłam sobie artystyczne zdjęcia owinięta w prześcieradło, by wrzucić je później na fotobloga. Zdjęcia te zostały wywleczone na jeden ze świątecznych stołów przez trzy starsze kobiety z mojej rodziny, które z dumą i fałszywym przejęciem moralizatorek ostrzegły moich rodziców, że skończę jako prostytutka. Od tamtego czasu tułam się po świecie, szukając nowego domu, parając się zawodami, których nie da się oprawić w ramkę i powiesić na ścianie mieszczańskiego domu. O tym jest dla mnie Dom Emmy Becker – o nowej rodzinie, w której tabu pod tytułem „kobieta” po prostu nie istnieje.
Alex Freiheit/SIKSA
Tytułowy „dom” jest „rozkraczony pomiędzy świątynią a przedszkolem” (i topograficznie, i symbolicznie), pomiędzy zamknięciem (la maison close) a funkcją domu publicznego (jak nazywa się „domy” po polsku, chcąc uniknąć słowa wulgarnego), pomiędzy teatrem uwodzenia a skrytością pragnień. Sprzeczne rejestry i zróżnicowane tony, przemilczenia, dwuznaczności, uwznioślenia i wulgaryzmy, uprzedzenia i ciekawość, które otaczają „najstarszy zawód świata” lub „fach pokrewny miłości”, jak chcieli naczelni macho literatury polskiej, Emma Becker wykorzystuje, by oddać własne doświadczenie dwuletniej pracy w burdelu. Nazywa siebie raczej dziwką niż sex workerką, ale świat, o którym pisze, w całości oddaje kobietom, ich wyborom, motywacjom, potrzebom, zyskom i stratom. Emocją, która kieruje jej oglądem i spojrzeniem, jest zachwyt – dla kobiecości i dla piękna ciała.
Iwona Kurz