Opis
Można mnożyć hipotezy, dlaczego John Williams musiał być najpierw przeczytany w Europie, zanim został doceniony w Stanach. I dlaczego powieść o akademickim wykładowcy na prowincjonalnym uniwersytecie zrobiła furorę dopiero pół wieku po pierwszej publikacji. Być może za jej pierwotną komercyjną porażkę odpowiada nieudolne przedstawienie książki czytelnikom, bo gdy rzecz ograniczyć do streszczenia fabuły – faktycznie nic ciekawego w powieści się nie dzieje. Oto William Stoner, wyrwawszy się ze wsi, zostaje na uniwersytecie, gdzie bez wątpienia jest jednym z najbłyskotliwszych nauczycieli literatury staroangielskiej, nie udaje mu się jednak zrobić wielkiej kariery, za co po części odpowiada jego charakter, a po części jego uczelniany rywal, który postanawia Stonera zniszczyć. W tej zaliczanej do gatunku campus novel powieści z wypiekami na twarzy czytamy o ambicjonalnych rozgrywkach między akademikami i pasji, jaką w studentach potrafi wzniecić dobry pedagog. Z podobnym napięciem śledzimy skazane na porażkę małżeństwo Stonera, powolną utratę córki, namiętny, lecz nietrwały romans z dużo młodszą od niego studentką, jego bezsilność tak wobec intryg żony, jak i współpracowników. Stoner, jak każda dobra powieść uniwersytecka (by przywołać chociażby Pnina Vladimira Nabokova, Ludzką skazę Philipa Rotha czy Hańbę Johna Maxwella Coetzeego), wykracza jednak poza swój gatunek i jest uniwersalną opowieścią o tym, w jaki sposób życiu nadajemy sens. Mówi o wadze uczuć i pracy. O kulturze, która – by odwołać się do słynnego tytułu Mony Chollet – sabotuje relacje między mężczyznami a kobietami, niszcząco wpływając na miłość, seksualność i pożądanie. Czytając scenę nocy poślubnej w Stonerze – jedną z najlepszych, jakie zna literatura – czujemy, jak przebiega nas gęsia skórka.
Agentka Williamsa, wyrażając obawy na temat potencjału sprzedażowego powieści, pisała do niego w liście z roku 1963: „przeciętny czytelnik może troszeczkę się zrazić posępnością tej historii”. Autor odpowiadał jej: „Wiem tylko tyle, że powieść jest dobra, a kiedyś być może nawet ją docenią”. Gdzie indziej natomiast stwierdził: „Miałem świadomość, że w jakiś sposób idę wbrew modnym powieściom moich czasów. Chciałem napisać powieść, która byłaby szczera, a nie sensacyjna, która przytrzymywałaby uwagę czytelnika bez uciekania się do sztuczek i wymysłów i która wzruszałaby na tym samym poziomie, na jakim wzrusza nas życie; krótko mówiąc, chciałem napisać powieść, która byłaby niemal całkowicie pozbawiona symboli, a chciałem to zrobić, bo żywiłem przekonanie, że ludzie są istotni nie dlatego, że są symbolami czegoś, ale dlatego, że są ludźmi”.
Nasz bohater, przy wszystkich różnicach, niejako à rebours, jest męską wersją pani Bovary; do słynnego dzieła Flauberta John Williams skądinąd w Stonerze się odwołuje. Jedna i druga powieść opowiada bowiem o losach zupełnie przeciętnych osób, ich aspiracjach, pomyłkach, porażkach, ich nieudolnym dążeniu do szczęścia. Jak słusznie jednak zauważa Maciej Stroiński, „Stoner to jest książka o zbawiennym wpływie książek, Pani Bovary – o zgubnym”. Oddani czytelnicy, namiętni kochankowie z radością przeczytają zdanie Katherine, jedynej miłości naszego bohatera: „Pożądanie i czytanie. I czego chcieć więcej?” Stoner jej przytakuje, a my wraz z nim. Późny sukces powieści Williamsa z pewnością bierze się z faktu, że tak łatwo nam współodczuwać z głównym bohaterem, każdy i każda z nas może zakrzyknąć „Stoner to ja”. A identyfikacja ta zarówno koi, jak napawa bezbrzeżnym smutkiem.
„A czego się spodziewałeś?” – pyta siebie w myślach bohater na łożu śmierci. To, czy zobaczymy w Stonerze przegrywa, czy człowieka spełnionego, ofiarę czy sprawcę, zależy od odpowiedzi, jakiej sami udzielimy sobie w życiu na to pytanie.
Pierwsze polskie wydanie książki, zatytułowane „Profesor Stoner”, ukazało się w 2014 roku w wydawnictwie Sonia Draga w przekładzie Pawła Cichawy.
____________________
Ot, poznajemy historię wykładowcy uniwersyteckiego Williama Stonera. Skąd więc bierze się wzruszenie, które może towarzyszyć nam w lekturze? To jedna z tajemnic tej powieści o zwykłym, niezbyt udanym życiu: o małżeństwie, karierze niszczonej przez konflikt uniwersytecki, utraconej miłości. A jednak Stoner wbrew wszystkiemu stara się robić dobrze to, w co wierzy, czyli wykładać. Jego głównym motorem życia jest miłość do literatury. Ma w sobie jakąś paradoksalną siłę pomimo rozczarowań. A czego się spodziewałeś? – powtarza sobie Stoner, myśląc o swoim życiu. Ta powieść uświadamia, że właściwie każde życie jest klęską i porażką. Zostaje z niego czasem jakaś zapomniana i niepotrzebna nikomu książka. Jednocześnie Williams wydobywa z tego zwykłego życia jakąś świetlistość.
Justyna Sobolewska
To po prostu powieść o facecie, który poszedł na uniwersytet i został nauczycielem. Ale to jedna z najbardziej fascynujących książek, jakie możecie przeczytać.
Tom Hanks
To prawdziwa „powieść czytelnika”, jej fabuła bowiem podkreśla wartość studiów i czytania.
Julian Barnes
Piękna, smutna, bezwzględnie przekonująca historia jednego życia. Jestem zaskoczony, że tak znakomita powieść umykała uwadze publiczności przez długi czas.
Ian McEwan
Stoner Johna Williamsa to coś więcej niż wielka powieść – to powieść doskonała, tak świetnie opowiedziana i pięknie napisana, tak głęboko poruszająca, że aż zapiera dech.
Morris Dickstein, „The New York Times Book Review”
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.