Opis
Vivian Gornick w Stanach Zjednoczonych uważana jest za prekursorkę dziś tak modnego eseju autobiograficznego, w którym to, co prywatne ujmowane jest jako kulturowe i polityczne. Sama wśród swoich nauczycieli pisania wymienia m.in. Natalię Ginzburg, w której powieściach i esejach dostrzega swoiste bildungsroman („Czytając ją, jak to mi się wielokrotnie zdarzało w minionych latach, doświadczam ekscytacji, jaka spływa na człowieka, do którego intelektualnie dociera, że jest istotą czującą”), ale też chętnie odwołuje się do tradycji stworzonej w literaturze przez mężczyzn – Charles’a Baudelaire’a, Waltera Benjamina czy George’a Gissinga – a więc postaci spacerującego po mieście flanera, który widzi i opisuje siebie w relacji do mijanych przechodniów, sklepowych witryn, gwarnej ulicy. Bo Przywiązania to także opowieść o zmieniającym się Nowym Jorku – imigranckim, biednym Bronksie z lat czterdziestych; bogatym, kapitalistycznym Manhattanie z lat późniejszych; o mieszczańskiej obyczajowości w zderzeniu z feminizmem, kontrkulturą, bohemą.
Książka rozgrywa się na dwóch planach: na jednym z nich podglądamy życie żydowskiej, robotniczej kamienicy, w której mała Vivian wychowuje się wśród kobiet (mężczyźni są zawsze nieobecni), na drugim łazimy po mieście z dorosłą Gornick i jej matką, które nieustająco odgrywają teatr wzajemnych pretensji, kłócąc się, grając sobie na nerwach, dryfując między nieusuwalnym pragnieniem symbiozy a przemożną chęcią separacji. Czasami jednak przeżywają zdziwienie, że dożyły czasu, gdy potrafią się nawzajem rozśmieszyć i wspólnie patrzeć na strumień życia, zamiast myśleć o tym, czego jedna od drugiej nie dostaje.
Gornick nie tylko przenikliwie opisuje, jak na ołtarzu patriarchatu kobiety składają w ofierze prawo do samostanowienia w imię fantazji o miłości, która je ocali, ale również, jak zgoda na własną „niekompletność” unicestwia w nich zdolność do troski i empatii, a w konsekwencji ma dewastujący wpływ na ich macierzyństwo i umiejętność przyjaźni. Wszystkie kobiety u Gornick są nie na swoim miejscu. Nieszczęśliwe w małżeństwie, niespełnione w roli matek, przytłoczone krzątactwem, sfrustrowane seksualnie, marzące o własnych pieniądzach i powtarzające na okrągło, że „miłość jest najważniejsza w życiu kobiety”, choć to właśnie jej romantyczne wyobrażenie doprowadziło do ich zguby. Nie lubią samych siebie, nie potrafią więc polubić się wzajemnie, ich relacje sterowane są rywalizacją i zawiścią. O względy młodej Vivian walczą matka i ukraińska sąsiadka Nettie. Obie przedwcześnie tracą mężów, każda radzi sobie z tym nieszczęściem inaczej. Pierwsza ma poczucie, że wdowieństwo otworzyło jej drogę do wyższej formy istnienia. Druga, piękna i zmysłowa, otwiera swoje drzwi dla kolejnych kochanków: każdy się u niej pożywi – mąż sąsiadki i ksiądz – ona sama pozostaje głodna. Matka zazdrośnie strzeże cnoty Vivian, Nettie pragnie, by Vivian prześcignęła ją w sztuce uwodzenia. Obie myślą, że kobieta bez mężczyzny jest niczym.
Przywiązania to historia długiej i bolesnej drogi wychodzenia ze znanego modelu histerycznej, dusznej kobiecości. Żyjąca z pisania Gornick, bezdzietna i rozwódka, faktycznie jest stworzeniem, które w latach czterdziestych w Bronksie nie istniało, ale czy udało jej się znaleźć swoje miejsce? Czy nam wszystkim to się już udało? Czy wciąż mamy niezakończone porachunki z cierpiącą i zawistną kobiecością, którą przecież wysysamy z patriarchatem?
Przywiązania są również dostępne w formie audiobooka na stronie Audioteki. Czyta Ewa Abart.
____________________
Dobre dwie dekady przed autobiograficznym boomem Vivian Gornick napisała książkę o swojej pokręconej i dziwacznej relacji z matką – książkę olśniewającą, jedyną w swoim rodzaju. Do bólu szczerą, chwilami okrutną, ale też rozkosznie zabawną i autoironiczną. Precyzyjnie oddającą klimat minionego czasu, ale wyzbytą sentymentalizmu. Gornick to ważna postać ruchu wyzwolenia kobiet, Przywiązania można więc czytać także jako kobiecy przewodnik po Nowym Jorku: tym żydowskim z lat trzydziestych i tym z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku – kontrkulturowym, feministycznym, rozdyskutowanym, namiętnym. Pamiętam, że nie mogłam się oderwać od tej lektury. Mój egzemplarz jest cały pomazany, pełno w nim wykrzykników i dziwnych notatek. Tytuł oryginału zawiera nieprzetłumaczalne słowo fierce i taka właśnie jest ta proza: wściekła, drapieżna, nieustępliwa, przenikliwa.
Agnieszka Graff
Córka–matka. Wydawałoby się, że wszystko o tej relacji wiemy. Matki skarżą się ciszej i rzadziej, córki natomiast głośniej i częściej; one też dość masowo nawiedzają gabinety psychoterapeutów, gdzie wypłakują i wypłukują uzbierane od dzieciństwa urazy i pretensje do matek. Zdarzają się córki, które siadają i piszą. Vivian Gornick dobiegała pięćdziesiątki, kiedy usiadła i napisała tę wspomnieniową „książkę drogi”. „Drogą” są wielokilometrowe, niemal codzienne przemarsze razem z matką po Nowym Jorku, ale również – wędrówki po wspomnieniach ich obydwu. Chodząc godzinami po ukochanym mieście molochu, dwie kobiety zaglądają w zakamarki pamięci, ożywiają od dawna nieobecnych ludzi, namiętnie spierają się o szczegóły i odkrywają najtajniejsze sekrety, a przy tym od pierwszej do ostatniej kartki zacieśniają przywiązanie. I miłość. Miłość dwóch w końcu samotnych kobiet, coraz wobec siebie czulszych i coraz ostrożniejszych, bo już wiedzą, że lada moment jednej z nich może zabraknąć.
Ewa Woydyłło-Osiatyńska