Jerzy Wołk-Łaniewski o pracy nad przekładem „Potosí”
22 czerwca 2021
Od początku wiedziałem, że praca nad Potosí będzie stanowić wyzwanie. Faktograficzne. Terminologiczne. Językowe. Nie przewidziałem, że również emocjonalne. Tłumaczyłem już wcześniej hardkorowe reportaże z Ameryki Środkowej, których autorzy narażali życie, by dotrzeć do świadków wydarzeń, wydawało mi się więc, że wiem, czego się spodziewać. Jednak tutaj autor jasno daje do zrozumienia, że jemu ani przez chwilę nic nie grozi – i ta nieznośna świadomość uprzywilejowania towarzyszy mu przez cały czas. Z dużą dozą prawdopodobieństwa odczuje […]
czytaj dalej
Łukasz Witczak o pracy nad przekładem „Przywiązań”
29 kwietnia 2021
Książkę Vivian Gornick czytałem, a później tłumaczyłem, z podziwem dla kunsztu autorki, niekiedy z rozbawieniem, a na koniec także z głębokim wzruszeniem. Abstrahując od centralnych dla tej prozy wątków i kontekstów feministycznych, które zostały już naświetlone gdzie indziej, spodobała mi się ona bardzo jako uniwersalna opowieść o trudach samopoznania, o skomplikowanej zażyłości (i zależności) rodzica i dziecka, w której na pewno przejrzy się wielu czytelników bez względu na płeć. Każdy rodzaj literatury zastawia na tłumacza […]
czytaj dalej
Przemysław Wielgosz o tym, dlaczego „Całkiem zwyczajny kraj” jest tak potrzebny
7 stycznia 2021
1795 roku nie było narodu polskiego, który mógłby stracić niepodległość, a, co za tym idzie, w 1918 nie było żadnego jej odzyskania. Te dwie tezy, od których zaczyna się fascynująca książka Briana Portera-Szűcsa mogą zaskoczyć, a nawet oburzyć. I bardzo dobrze! Autor Całkiem zwyczajnego kraju z premedytacją uświadamia nam, że historia, którą wynosimy ze szkół i którą tak lubimy się puszyć, jest – delikatnie rzez ujmując – cokolwiek ahistoryczna. Kreśląc swoją […]
czytaj dalej
Katarzyna Okrasko o pracy nad przekładem „Świetlistej republiki”
23 listopada 2020
W Świetlistej republice zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Zachwyciła mnie formuła „fałszywego dokumentu”, próba poprowadzenia reportażowej narracji z punktu widzenia osoby zaangażowanej w wydarzenia, których w rzeczywistości nie było. Narrator opisuje nam miejsce i czas akcji, które są całkowicie zmyślone, żeby opowiedzieć o czymś, co mogłoby się wydarzyć i właściwie wciąż się wydarza. Spodobało mi się to, że od początku wykłada karty na stół, trochę jak w Kronice zapowiedzianej śmierci Marqueza – pozornie […]
czytaj dalej
Posłowie Piotra Pazińskiego do „Świetlistej republiki”
4 listopada 2020
W jednym ze swoich późnych, pisanych na fali wydawniczego sukcesu opowiadań Bruno Schulz proklamował „republikę marzeń”. Była to, a właściwie miała być, bo upływ czasu sprawił, że nie powstała, samowystarczalna dziecięca kraina, ulokowana wśród przyrody na peryferiach prowincjonalnego miasta, w której, po odsunięciu dotychczasowych praw i konwenansów, zapanowałby twórczy żywioł nieskrępowanej wyobraźni, duch opowieści i powszechnego braterstwa. Dla garstki małych mieszkańców leśna republika miała stanowić bezpieczny azyl […]
czytaj dalej
Skosem – posłowie Jacka Dehnela do „Calypso”
13 października 2020
Czternaście lat temu, kiedy w Polsce ukazała się pierwsza książka Davida Sedarisa, przeszła niemalże bez echa, a wręcz została zjechana przez recenzentów. Wydawca reklamował ją jako „przezabawne dzienniki”, pisarza nazywał „znanym komikiem” i dodawał, że „jest jak gwiazda rockowa świata literackiego”, na której „występy” bilety zdobyć trudniej niż „wejściówki na koncerty Britney Spears”. Recenzent „Gazety Wyborczej” Ryszard Kozik zżymał się nie tylko – poniekąd słusznie – na slogany […]
czytaj dalej
„Mogę być chuliganem”. Wojciech Górnaś o pracy redaktora
1 października 2020
Właścicielki wydawnictwa poprosiły, żebym opowiedział, dlaczego zostałem redaktorem. Zdecydował o tym ciąg zbiegów okoliczności, leciutko kierowanych chęcią, by spędzić życie w branży wydawniczej. Z perspektywy czasu widzę, że gdy trafiłem na warszawską polonistykę, na początku lat dwutysięcznych, specjalizacja edytorska naprawdę pierwszorzędnie przygotowywała do tego fachu. Toteż zostać redaktorem nie było mi trudno, można się zastanawiać, jak przez kilkanaście lat wykonywania tego zawodu – mimo przeciętnych zarobków i mało […]
czytaj dalej
Dlaczego „Kałszkwał”? Wyjaśnia Piotr Tarczyński
16 września 2020
Ojciec Davida Sedarisa całe życie mamił swoją rodzinę wizją letniego domu nad morzem, w którym będą spędzać wakacje. Zapewniał, że kupi go lada chwila, ale nigdy do tego nie doszło – Lou zawsze miał lepsze pomysły i pilniejsze wydatki. Dopiero pięćdziesięcioparoletni David, który – jako gej i artysta – zawsze był rozczarowaniem dla ultra męskiego ojca, postanowił sam kupić dom wakacyjny dla bliskich, symbolicznie wchodząc w rolę […]
czytaj dalej
Natalia Osiatynska o humorze Davida Sedarisa
7 września 2020
Historyjki Davida Sedarisa są kadrami z jego życia. Analizując z pozoru błahe biograficzne szczegóły, potrafi on odnieść się do spraw wielkich. Pisze o tym, co ciężkie w lekki sposób, albo na odwrót: o byle czym – niezwykle wnikliwie. Jedni powiedzą, że to eseje, drudzy, że kartki z pamiętnika. Spór, ile tu pamiętnikowania, a ile esejopisarstwa, należy do najciekawszych wokół tej osobliwej twórczości. W Calypso sam autor rzuca nam trop, rozgrzeszając swoją matkę z naciągania anegdot: „…to, […]
czytaj dalej
Piotr Tarczyński o pracy nad przekładem „Calypso”
22 lipca 2020
Właściwie przy każdej książce proces translatorski wygląda u mnie podobnie. Zaczynam ostrożnie, szukając odpowiedniego tonu, dostrajając swój język do języka autora, potem przyspieszam i praca idzie płynnie, raz lepiej, raz gorzej, wiadomo, ale zazwyczaj lubimy się z książką: ona mnie nie męczy, ja nie jej czynię krzywdy. Potem jednak następuje ten moment – na ostatniej prostej – kiedy mam dość. Choćby nie wiem jaką frajdę […]
czytaj dalej